Powiat bielski wspomoże remont skoczni w Bystrej. Przeznaczy na ten cel 400 tys. zł

Wójt gminy Wilkowice zwrócił się do starosty bielskiego o wsparcie finansowe na remont skoczni narciarskich HS31 i HS19 im. Józefa Przybyły, które były w tak złym stanie, że nie nadawały się już do użytku przez młodych sportowców. Utrudniało to działalność szkoleniową LKS „Klimczok” z Bystrej oraz Powiatowego Zespołu Placówek SMS Szczyrk. Jak poinformował wójt Maciej Mrówka, gmina pozyskała niemal 1,6 mln zł z Ministerstwa Sportu i Turystyki na modernizację obiektu. To jednak tylko część potrzebnych środków - całość inwestycji szacowana jest na ok. 2,8 mln zł.

Obiekt ma służyć jako zaplecze treningowe dla zawodników skoków narciarskich i kombinacji norweskiej z całego powiatu bielskiego. Ze względu na swoje rozmiary to jedyne takie miejsce w regionie. - To najmniejsze skocznie, ale właśnie na nich zaczynają przyszli mistrzowie. Wcześniej pomagaliśmy budować drewniane obiekty, które z czasem uległy zniszczeniu. Teraz powstaną konstrukcje stalowe. Wierzę, że wspólnym wysiłkiem samorządów uda się odbudować tę infrastrukturę - mówi starosta bielski Andrzej Płonka.

Jak podaje Starostwo Powiatowe, "roboty przy ul. Ochota w Bystrej już ruszyły, wykonawca ma czas do końca kwietnia 2026 r. Zakres planowanego remontu skoczni obejmuje m.in.: zmianę konstrukcji wieży z drewnianej na stalową, wymianę konstrukcji drewnianej pomostu startowego, wymianę całości rozbiegów obu skoczni i barier oraz remont odwodnienia".

W inwestycję zaangażowały się również samorządy miasta Bielska-Białej oraz gmin Buczkowice i Wilkowice.

Obiekt na stoku Koziej Góry w Beskidzie Śląskim powstał na początku lat 70. XX wieku. Składał się z trzech skoczni, które - co ciekawe - były wyściełane igielitem wyprodukowanym przez klub z Bystrej. Jak mówi Paweł Niemczyk, prezes LKS Klimczok, klub ten był pierwszym producentem igielitu w Polsce, a jego produkt wykorzystywano także w pobliskim Szczyrku i Zakopanem. Około 15 lat temu kompleks przeszedł gruntowny remont, wtedy pozostały już tylko dwie skocznie o drewnianej konstrukcji, która niestety zaczęła się niszczyć.